12 maja 2024r. Imieniny: Pankracego, Dominika, Domiceli
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Nie tylko o marketach

       W ubiegły czwartek rozpoczęła pracę garwolińska "Biedronka" - nowy market zlokalizowany przy ulicy Targowej, w nowym obiekcie postawionym na miejscu zakładów produkcji firmy "Ochnik". Jest to czwarty otwarty w ciągu ostatniego roku market (Lidl przy Cmentarnej, Kaufland przy Kościuszki, Netto przy Legionów na międzyrzeczu). Dołączyły one do Topaza i mniejszego Tesco przy Targowej, większego Tesco przy Kościuszki, Stokrotki przy Korczaka, istniejących od kilku lub kilkunastu lat w siedemnastotysięcznym Garwolinie, obok dużych sklepów bez statusu marketu. W trakcie finalizowania dokumentacji budowy są jeszcze dwa markety.

       W sąsiednich gminach i miasteczkach (np.: Borowie, Pilawa, Łaskarzew, Żelechów) w ostatnich latach powstały markety, co sprawiło, że klientela spoza Miasta przestała na co dzień zaopatrywać się w grodzie nad Wilgą.

       Rodowici garwolińscy przedsiębiorcy nie stworzyli w ostatnim dwudziestoleciu alternatywy dla marketów w formie hal czy rynków handlowych, pomimo pewności co do zorganizowania w Garwolinie marketowej konkurencji, tak jak to się dzieje w świecie.

       Garwolińskie wróble ćwierkają o tym, że jeden z nowopowstałych marketów nie notuje dobrych wyników ekonomicznych i jego właściciel liczy się z koniecznością zamknięcia go.

       Wróćmy do decyzji właściciela firmy "Ochnik". Zrezygnował on z możliwości przeniesienia zakładu na swą działkę pod obwodnicę ("za McDonaldem"), wystawił ją na sprzedaż, a siedzibę z parceli przy Targowej przeniósł do zakupionego dawnego sklepu meblowego przy Sienkiewicza i jego zaplecza przy Stacyjnej i pobliskiego wynajętego budynku (pod cmentarzem).

        Kilka zdań komentarza.

        Po pierwsze - część rynku handlu jaka istnieje dla marketów wydaje się być w naszym Mieście wypełniona. Po tym, jak doprowadziły one do bankructwa wiele małych sklepów, nadszedł czas na upadek niektórych spośród nich samych. Właściciele gruntów odpowiednich pod markety, którzy czekali z ich sprzedażą na jeszcze lepszą koniunkturę prawdopodobnie "przedobrzyli" - teraz będzie im trudno znaleźć dobrego kupca, bo ci zajmą się raczej zagospodarowywaniem hal po zamykanych marketach. Właściciele gruntów budowlanych pod mieszkaniówkę powinni wziąć to sobie do serca - pewnego dnia okaże się, że przespali czas koniunktury rozwojowej i ich grunty pozostaną już sennymi polami odwiedzanymi dwa razy w roku przez traktor i kombajn.

        Po  drugie - zwolennicy przekwalifikowania gruntów powiatowej strefy aktywności gospodarczej z dużych przemysłowych na mniejsze usługowo-handlowe, to znaczy lokalni przedsiębiorcy i samorządowcy, powinni skorygować swoje widzenie perspektyw dzielnicy pod obwodnicą jak uczynił to właściciel firmy "Ochnik". Trud efektywnego zagospodarowania tego miejsca mogą dźwignąć duże firmy przemysłowe. Ani dla handlowców, ani drobnych przemysłowców zakup drogich działek pod obwodnicą nie będzie miał prawdopodobnie uzasadnienia ekonomicznego. Zakup tamtejszych działek może okazać się "diabelskim podarunkiem" wiążącym bezproduktywnie pieniądze, które lepiej byłoby ulokować chociażby w złocie. Jedynym efektem rozdrobnienia i rozprzedania działek byłoby zlikwidowania jedynych odpowiednich dla dużego przemysłu działek w garwolińskiem. Z czego mogliby się cieszyć tylko konkurenci Polski.

      Po trzecie - zagospodarowanie przestrzenne Miasta nie zyskuje na jakości urbanistycznej. Miasto nie wytycza nowych rubieży rozwoju i nie porządkuje sytuacji poprzez tworzenie dostatecznej liczby miejscowych planów zagospodarowania (w innych gminach jest jeszcze gorzej niż u nas), nie wyprzedza zagrożeń dewastacji przestrzennej i nie otwiera się na szanse rozwojowe poprzez nowelizację studium kierunków i uwarunkowań rozwoju przestrzennego Garwolina. (Zainicjowana 6 lat temu nowelizacja studium nie doczekała i nie doczeka w tej kadencji samorządu finalizacji. Szkoda - projekt nowego studium jaki widziałem rok temu zapowiadał dobre, definitywne decyzje.)

      Znaczną część odpowiedzialności za ten stan rzeczy ponoszą autorzy prawa przestrzennego, którzy stawiają przy sporządzaniu tego prawa miejscowego tak wysokie wymagania, że gminy nie podejmują nawet trudu sprostania im. Ten błąd przypomina błąd nauczyciela, który stawia dzieciom za wysokie wymagania, w rezultacie czego przestają one uczyć się nawet tego, co mogłyby opanować z łatwością.

                                                                                                        Andrzej Dobrowolski

.